Finał Febrisan Cup 2015

Finał Febrisan Cup 2015

Video-relacja z finału Febrisan Cup 2015

Ćwierćfinały:

W ostatnią sobotę lutego 2015 roku spotkaliśmy się na boisku halowym ZSP nr 3 w Stalowej Woli rozegrać pierwszy etap fazy pucharowej - ćwierćfinały. Jako, że układ par znany był już od ostatniej grupowej kolejki przejdę od razu do rzeczy. Wojtek Samko strzelił chyba najważniejszą bramkę swojego sezonu - pokonując bramkarz FC Paraliż zapewnił bowiem zwycięstwo dla Gentleman Straży Pożarnej. Z drugiej strony to pierwsza porażka Paraliżu w tych rozgrywkach i od razu niestety.... zdecydowała o odpadnięciu tej ekipy. Cóż - takie zasady, z którymi trzeba się pogodzić, chociaż z pewnego punktu widzenia mogą być lekko niesprawiedliwe... Z wielką pasją a może lepiej La Pasją :) zagrali w drugim meczu zawodnicy drużyny La Passione pokonując FC Chaos & GZP. I chyba nowy sponsor o dźwięcznej, francusko-brzmiącej nazwie zainspirował zawodników, którzy bez respektu podeszli do tego spotkania. FC Chaos próbował ratować się wstawiając na bramkę zawodnika z pola, ale zabieg ten tym razem nie udał się a doświadczony rywal wykorzystał to z zimna krwią wbijając kolejne gole. Niemniej jednak obydwa mecze mogły się podobać ze względu na zacięte usposobienia zawodników i bardzo wyrównany poziom sportowy. Dwa ostatnie mecze były trochę jak pojedynek Dawida z Goliatem, tyle, że tym razem ten większy i silniejszy.... wygrał! Zarówno Opel Samko jak i Wobi Stal pokonały przekonująco swoich sobotnich rywali. A byli nimi (kolejno) - Cellfast oraz Febrisan. Trudno odmówić tym ostatnim woli walki, przecież faza pucharowa do czegoś zobowiązuje, jednak sportowo rywale byli poza zasięgiem. Jeden  - i to samobójczy - gol dla Cellfastu i brak trafień Febrisanu nie mogły zapewnić awansu. Tym samym poznaliśmy wąskie grono zespołów ścisłego finału a zostali nimi: Gentleman Straż Pożarna, La Passione, Opel Samko i Wobi Stal.

Półfinały:

Dokładnie o godzinie 16:00 zobaczyliśmy na boisku pierwszych półfinalistów Febrisan Cup 2015. Gentlemani ze Straży Pożarnej mocno przyciskali swojego rywala La Passione opierając się na założeniu "zabiegamy ich". Założenie dobre - moim zdaniem - jednak rywal miał nieco inne "skontrujemy ich". Po pierwszej nawałnicy ataków Gentlemanów, La Passione zaczęło wdrażać swoją taktykę na tyle skutecznie, że udało się im trafić 3 razy do siatki rywala. Dokładnie tyle samo goli zabrakło Strażakom przynajmniej do remisu i rzutów karnych. Co zdecydowało o porażce? z pewnością nie była to kiepska kondycja zawodników (Gentlemani mają niesamowitą wydolność!) ani przerwa w grze spowodowana kontuzją bramkarza "pasjonatów". Myślę, że zemściły się niewykorzystane sytuacje i bardzo mało strzałów z dystansu. Tak czy inaczej jest materiał do analizy i motywacja do rewanżu w przyszłym roku! Drugi półfinał również nie dał powodu do narzekania na brak emocji! Wobi Stal zagrało naprawdę wyśmienite (jedno z wielu) spotkanie przeciwko aktualnemu Mistrzowi - Oplowi Samko. Trafienie Jarka Szelesta już na początku spotkania ustawiło grę i Opel musiał gonić wynik. Wobi nie cofnęło się jednak na swoją połowę ale mądrze atakowało odciągając grę jak najdalej od swojego pola karnego. Wszystko szło super i pewnie Wobi zaraz po ostatnim gwizdku cieszyło by się z historycznego awansu gdyby nie kolejne, przypadkowe trafienie jedynego strzelca tego pojedynku! Gol samobójczy nie podciął skrzydeł Wobi i pomimo zaciętych ataków z obydwu stron nikomu nie udało się "dobić" przeciwnika w ostatnich minutach. Tym samym emocje skierowaliśmy na loterię jaką jest konkurs rzutów karnych. Tutaj na pochwałę zasługuje bramkarz Opla Andrzej, który obronił dwa strzały Wobi grzebiąc tym samym ich marzenia o ścisłym finale.... 

Mecz o brąz:

Zapomnieć o porażce... takie motto towarzyszyło z pewnością zawodnikom Wobi Stalu przed małym finałem obecnej edycji Turnieju. Przecież jest się jeszcze o co bić, ba!, ile drużyn chciało by walczyć o medal! Być może takie i inne myśli krążyły w głowach zawodników a czasu do zastanawiania nie było dużo. "Stalowcy" wyszli więc na boisko i po prostu zaczęli grać.. skutecznie. Pałeczkę pierwszeństwa tym razem przejął Mateusz Golarz - strzelec hattricka dla Wobi a zasmucone miny jeszcze sprzed kilku chwil pojaśniały blaskiem nadchodzącego zwycięstwa:) Gentlemani Straż Pożarna, jakby nieco zaskoczeni taki obrotem spraw, przycisnęli w swoim stylu ale nie udało się odrobić strat. Tym samym poznaliśmy pierwszego medalistę Febrisan Cup 2015! Jak mówią - z kim przestajesz, takim się stajesz hehe:) Nie umniejszając klasie Wobi Stalu - gdyby nie sparing partner, czyli Febrisan....nie było by takich sukcesów!  No, myślę, że teraz nie będziemy (Febrisan) narzekać na brak ofert sparingów!:) 

Finał:

Tutaj mogło zdarzyć się dosłownie wszystko! Dwie bardzo mocne ekipy gdzie jedynym słabym punktem była chyba tylko lewa ręka (bliżej nie określona kontuzja) Konrada Bednarza - bramkarza La Passione! Każda interwencja okupiona bólem ale chęć zwycięstwa jeszcze większa - dla większości ludzi  - głupota, dla sportowców - PODZIW I SZACUNEK! I taki też należy się obydwu finalistom: La Passione oraz Oplowi Samko, który po zaciętej walce wygrał ponownie w całym Turnieju. Wyróżnienie tym razem trafia do Mariusza Rusaka, który dwoma, jakże ważnymi trafieniami, popchnął swoich kolegów do kolejnego triumfu. 

Bardzo wyrównany poziom finałów świadczy, że system rozgrywek jest... dobry. Oczywiście nie zwalnia to Organizatorów od szukania coraz lepszych rozwiązań i poprawy stanu obecnego ale mamy nadzieję, że byliście, a może lepiej, jesteście zadowoleni z tegorocznej edycji Febrisan Cup:) Jak zwykle prosimy o konstruktywną krytykę, obiecujemy, że każda uwaga czy pomysł będzie przez nas analizowany i być może zaimplementowany w przyszłym sezonie halowym. Jeszcze raz dziękujemy wszystkim Sponsorom, SędziomUczestnikom i Kibicom za aktywny udział i pomoc w organizacji zawodów. 

Do zobaczenia za rok!

Wojtek Wierzbicki, Piotrek Kramek

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości